poniedziałek, 29 lipca 2013

Redaktor – łowca żargonu

Każdy ma swój własny styl pisania, który jest kombinacją różnych cech. Są to np. preferowana długość zdań, ich złożoność czy ulubione słownictwo. Redaktorzy custom publishing pracujący nad tekstami innych powinni starać się z dużą ostrożnością podchodzić do zmian stylu oryginału.
Unikaj żargonu - nie dla wszystkich jest zrozumiały

Tekst w biuletynie firmowym powinien być jasny i czytelny. Nie oznacza to jednak, że mamy unikać trudnych i wyszukanych słów na rzecz bardzo potocznych. Na słowa modne czy żargonowe trzeba wyjątkowo uważać. Unikajmy więc sformułowań typu spoko, masakra, lans. W przypadku żargonu, czyli specyficznego języka, jakim często posługują się pracownicy dużych firm – starajmy się do minimum ograniczać jego użycie. Pisanie w gazecie fabryki samochodów np. o „gąskach” (mowa o sztabkach aluminium) może nie być zrozumiałe dla wszystkich pracowników firmy. Jeśli jednak jakiś tekst nie może powstać bez używania takich słów, to pod koniec możemy zamieścić krótki słowniczek odnoszący się do sformułowań użytych w tekście lub umieścić tłumaczenie w nawiasie – jak miało to miejsce w podanym przykładzie.

Często w tekstach publikowanych w magazynach custom publishing spotyka się też archaizmy, jak np. jednakowoż czy gwoli. Bezsprzecznie musimy też zrezygnować z emotikonów, które być może są ciekawym ozdobnikiem w internecie, ale do tekstów prasowych się nie nadają.

Musimy pamiętać, by w miarę możliwości rezygnować ze wszystkich zbędnych ubarwień. Ich usunięcie nie zawsze spowoduje zmianę naszego stylu, a takie zabiegi zazwyczaj będą bardziej korzystne dla czytelnika, a piszemy przecież głównie dla innych, a nie dla siebie. To jedna z naczelnych zasad content marketingu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz